Pomacajmy się czule.
Jesień taka absolutna, policzkuje mglistą żółcią...niby rozkosznie, a jednak odstręczająco.
Bodziec obecny - płynność dnia, wręcz uporczywa wilgotność chmur. Ospale niewygodny dzień i zastanowienie. Depresyjność łamie rzęsy i policzkuje uśmiechy, trzyma je łańcuchami, próbując przyspawać do lękliwego braku mimiki.
Pomacajmy się czulej.
Jestem destrukcją, nie muszę być systematyczna. Zadziwiające - notoryczności nie można mi odmówić. Notorycznie, obsesyjnie sprawiam że brak wam tchu. Bezdech. Chandra.
Jesień ma kolor wymiocin, a może wymiociny kolor jesieni.
Poświntuszmy paskudztwem chłodu.
Upstrzyjmy swoją mizernością inne istnienia.
Chorobliwie pochorujmy się...
nostalgii nowotwory. Wszędzie.
Pomacajmy się najczulej.
Jesienią konstruktywnie można się tylko zasmarkiwać czy to przy dobrym, średnim, niemrawym filmie/książce, czy to wypłakując zasmętnienia niczym drzewo wydalające poczerwieniałe liście.
Fot. Cudowna Joanna Ludwisiak
Księga Niepokoju Fernando Pessoa - zalecany środek powodujący rozstrój umysłu, serca, zapaści emocjonalne, stany destrukcyjne i depresyjne. Kwintesencja jesienności.
Przy tym wasze otłuszczone myśli zaczną skowyczeć jeszcze bardziej.
Przedsmak...